Wróżka Ania

Wróżka Ania
 

Wróżka Ania

Jestem racjonalistą. Wiem dlaczego działa silnik w samochodzie i jak naprawić zegarek. Żyłem w przekonaniu, że znam  i rozumiem zasady, którymi rządzi się świat. Teraz  już nie jestem tego taki pewien.

Parę miesięcy temu moja żona, martwiąc się problemami, z którymi zaczęliśmy się borykać, po raz pierwszy w życiu poszła do wróżki. Kompletny przypadek sprawił, że była nią pani Ania.

Moja żona wróciła ze spotkania w dużych emocjach, gdyż jak twierdziła, wróżka - pani Ania z kart wyczytała sytuację, w której się znajdujemy, wręcz podawała konkretne zdarzenia. Pojawiły się nawet tak szczegółowe informacje jak to, że kończymy budowę domu, że dom jest bardzo słoneczny. Dodała jeszcze kilka szczegółów na jego temat, które zgadzały się w 100 proc. Wspomniała również, że przecieka nam dach w okolicy komina.

Relacji  podekscytowanej żony wysłuchałem z lekkim niedowierzaniem i głębokim przekonaniem, że moja żona spotkała się ze świetnym fachowcem, który potrafi sobie znanymi socjotechnikami uzyskać od drugiej osoby informacje, które potem przedstawia jako wiedzę pozyskaną z kart.

Minęło kilka dni, o sprawie zapomniałem. O relacji żony przypomniałem sobie dopiero po dwóch tygodniach, gdy wszedłem na strych zrobić porządek w składowych tam materiałach. Odruchowo zerknąłem na komin, który był całkowicie suchy. Uśmiechnąłem się nawet do siebie, że świat jednak jest przewidywalny a nie stoi na głowie. Zrobiłem porządek z jednej strony komina i zacząłem porządkować stronę niewidoczną ze środka strychu. Podniosłem stojące tam pudło, które rozpadło się w rękach – cały komin i podłoga za nim były mokre. Stałem, patrzyłem i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Nie mieliśmy żadnych powodów do przypuszczeń, że dach przecieka. Firma, która wykonał prace dekarskie słynie z solidności. Zarówno ja jak i moja żona nie zaglądaliśmy tam wcześniej, bo z powodu brak schodów wejście na strych było trudne i niebezpieczne. Żadna wróżka nie mogła o tym wiedzieć, ani też moja żona nie mogła jej tego zasugerować. A jednak pani Ania widziała to w kartach. Przepowiedziała nawet, że naprawa będzie się ciągnąć i nie zakończy się na prostym uszczelnieniu. Wszystko się potwierdziło, kłopoty z przeciekami w tym miejscu mamy do dziś. Trochę czasu zajęło mi zanim ochłonąłem. Zacząłem analizować, że to się w końcu zdarza, dachy przeciekają, często przy kominie. Z drugiej strony, jakie jest prawdopodobieństwo, że do wróżki przyjdzie osoba kończąca właśnie budowę domu o układzie i wyglądzie określonym na podstawie kart i przeciekającym dachu?

Potem zaczęło się robić się jeszcze ciekawiej, bo przepowiedziane zmiany w sytuacji zawodowej mojej żony zaczęły się sprawdzać. Potwierdziła się nawet informacja, że żona zgubi dowód osobisty i go odnajdzie, co faktycznie się po pewnym czasie się wydarzyło.

W końcu, ja zatwardziały racjonalista, postanowiłem na własne oczy zobaczyć jak dzieje się coś, co nie ma prawa się zdarzyć– poszedłem do wróżki.

Pani Ania okazała się przesympatyczną, ciepłą osobą, co trochę mnie zaskoczyło – spodziewałem się kogoś bardziej stereotypowego, myślałem, że choćby na fotelu będzie siedział czarny kot. Nic z tego. Zostałem przyjęty w małym, jasnym i pastelowo wykończonym pokoiku.

A potem się zaczęło. Pani Ania z mojej daty urodzenia i postawionych dla mnie kart powiedziała to, co w zasadzie wiem. Mówiła o moich zainteresowaniach, pasjach, słabościach, dolegliwościach. To, że ja o tym wiem to oczywiste, ale widzieć nieznaną sobie wcześniej osobę, z którą zamieniłem tylko kilka grzecznościowych zdań (bardzo się pilnowałem, żeby niczego, nawet nieumyślnie nie zasugerować) i słysząc, jak podaje te wszystkie informacje z kart– to robi wrażenie.

Dowiedziałem się także, że dostanę z zagranicy pieniądze (całkowicie to zlekceważyłem, bo nie miałem żadnych powodów, aby spodziewać się takiej sytuacji ) - to już się potwierdziło, rzeczywiście dostałem taki przelew.  Usłyszałem również o swojej sytuacji zawodowej i o tym jak się będzie zmieniać. Pani Ania powiedziała, że stanowisko, które wówczas zajmowałem będzie tylko chwilowe i wkrótce je zmienię – co także już miało miejsce. Pani Ania scharakteryzowała także moich współpracowników  w 100 proc trafnie opisując łączące nas relacje. Usłyszałem także o kłopotach zawodowych, które mnie spotkają, o tym jak się zaczną i jaki będą miały przebieg, co także się potwierdziło.

Nie wiem, jak to jest możliwe, aby z ułożenia kart wyczytać tak szczegółowe informacje, jak to możliwe, że w kartach zapisany jest na przykład fakt i termin zmiany samochodu,  nie rozumiem jak robi to pani Ania. Ale to działa, co dla mnie jest dość niepokojącą konstatacją.  Świat jednak nie jest ani tak prosty ani oczywisty jak przynajmniej mnie się wydawało.

Piszę ten tekst, bo poprosiła mnie o to moja żona. Nie jestem zainteresowany dyskutowaniem na ten temat, nie zamierzam także odpisać na uwagi lub komentarze. Nie  jest dla mnie istotne, czy uwierzysz w to co napisałem, czy nie. Ja wiem, że spotkałem się z ze zjawiskiem, którego racjonalnie nie jestem w stanie wytłumaczyć, ale które jest, istnieje na wyciągnięcie ręki i wielu ludziom może pomóc.

 
Ta strona korzysta z plików Cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności